Co skrywała Szkatuła Królewska?
Była zrobiona z drewna, z okładziną hebanową, wyposażona w złote okucia i uchwyty w formie lwich głów, połączone grubym łańcuchem. W jej wnętrzu przechowywano ozdobny krzyż Zygmunta Starego, wykonany z czerwonego jaspisu, złoty pierścień z wielkim diamentem, należący również do króla, krzyż Anny Jagiellonki zwany wdowim; czarne szkatułki królowej Bony z roku 1518… Zaginione skarby ze zbiorów Muzeum Narodowego wciąż czekają na odnalezienie.
Nazywano ją „królewską”, choć nigdy nie była własnością żadnego z monarchów. Mieściła w sobie pamiątki i precjoza, które według tradycji miały należeć do Najjaśniejszych. Powstała w roku 1800 na polecenie księżnej Izabeli Czartoryskiej, która pragnęła mieć kunsztowne puzderko do przechowywania w nim ważnej części swojej kolekcji. Autorem był niejaki Jamiasch, prawdopodobnie stolarz, który pozostawił sygnaturę: Zrobił Jamiasch w Warszawie. Boczne ściany i wieko ozdobiono marmurowymi płytkami oraz kamieniami półszlachetnymi. Napis na skrzyni brzmiał: PAMIĄTKI POLSKIE • ZEBRAŁA • IZABELA CZARTORYSKA • ROKU 1800. Wnętrze szkatuły składało się z czterech poziomów, stanowiących rodzaj wyjmowanych szufladek z przegródkami, obłożonych szafirowym aksamitem. Mieściły one m.in. szesnastowieczny krzyż pektoralny króla Zygmunta I Starego (ozdobne zawieszenie w formie krzyża, przeznaczone do noszenia na piersi, wykonane z czerwonego jaspisu, wysadzane szlachetnymi kamieniami i zawieszony na szerokim, złotym łańcuchu), złoty masywny pierścień z wielkim kwadratowym diamentem należący również do Zygmunta, krzyż królowej Anny Jagiellonki zwany wdowim, dwie czarne szkatułki królowej Bony z roku 1518 (wykonane z drewna sandałowego z nałożonymi kameami z onyksu, przedstawiającymi sceny ze Starego i Nowego Testamentu). Był tam też srebrny nóż i scyzoryk Stefana Batorego, osiemnastowieczny zegarek w złotej kopercie należący do króla Stanisława Leszczyńskiego, różaniec królowej Marii Leszczyńskiej oraz liczne precjoza m.in. złote zegarki, pierścienie, brosze czy medaliony. Łatwo sobie wyobrazić szacunek i podziw, jaki budził ten zbiór, nawet jeśli nie wszystkie informacje podane przez księżnę Izabelę były zgodne z aktualną wiedzą historyczną.
Pod koniec lat trzydziestych materialna i symboliczna wartość skrzyni stała się dla niej zagrożeniem. Zebrane skarby wszak uchodziły za pamiątki po polskich królach! W lipcu 1939 roku, w obliczu nadchodzącej wojny, sprawujący pieczę nad skrzynią muzealnicy zdecydowali się na jej szczegółową dokumentację. Inwentaryzację przeprowadził ówczesny kustosz Muzeum Czartoryskich, Stefan Saturnin Komornicki. Dziś jego pracy zawdzięczamy wiedzę o tym, jak wyglądała cała kolekcja.
W obawie przez wojenną pożogą najcenniejsza część kolekcji, w tym także Szkatuła Królewska, przewieziona została z Krakowa do majątku rodzinnego Czartoryskich w Sieniawie, gdzie zbiory ukryto w piwnicach oficyny pałacowej. Po wkroczeniu wojsk niemieckich do Sieniawy bezcenne pamiątki zostały odnalezione, zrabowane i wywiezione w nieznanym kierunku. Wraz z wieloma unikalnymi obiektami utracona została między innymi szkatuła.
Od roku 2018 pracownicy Muzeum Narodowego w Krakowie realizują projekt „Straty wojenne MNK i kolekcji Książąt Czartoryskich – digitalizacja posiadanej i odnalezionej dokumentacji wizualnej”. Dzielimy się postępami naszej pracy z nadzieją, że dzięki publikacji przedruków dokumentów, fotografii i klisz szklanych komuś uda się rozpoznać choćby najmniejszy spośród bezcennych utraconych zabytków. A gdyby znalazła się cała Szkatuła Królewska wraz z jej iście królewską zawartością?
Tekst: Małgorzata Bąk, Dział Inwentarzy MNK, Sekcja Kontroli Zbiorów
Pod koniec lat trzydziestych materialna i symboliczna wartość skrzyni stała się dla niej zagrożeniem. Zebrane skarby wszak uchodziły za pamiątki po polskich królach! W lipcu 1939 roku, w obliczu nadchodzącej wojny, sprawujący pieczę nad skrzynią muzealnicy zdecydowali się na jej szczegółową dokumentację. Inwentaryzację przeprowadził ówczesny kustosz Muzeum Czartoryskich, Stefan Saturnin Komornicki. Dziś jego pracy zawdzięczamy wiedzę o tym, jak wyglądała cała kolekcja.
W obawie przez wojenną pożogą najcenniejsza część kolekcji, w tym także Szkatuła Królewska, przewieziona została z Krakowa do majątku rodzinnego Czartoryskich w Sieniawie, gdzie zbiory ukryto w piwnicach oficyny pałacowej. Po wkroczeniu wojsk niemieckich do Sieniawy bezcenne pamiątki zostały odnalezione, zrabowane i wywiezione w nieznanym kierunku. Wraz z wieloma unikalnymi obiektami utracona została między innymi szkatuła.
Od roku 2018 pracownicy Muzeum Narodowego w Krakowie realizują projekt „Straty wojenne MNK i kolekcji Książąt Czartoryskich – digitalizacja posiadanej i odnalezionej dokumentacji wizualnej”. Dzielimy się postępami naszej pracy z nadzieją, że dzięki publikacji przedruków dokumentów, fotografii i klisz szklanych komuś uda się rozpoznać choćby najmniejszy spośród bezcennych utraconych zabytków. A gdyby znalazła się cała Szkatuła Królewska wraz z jej iście królewską zawartością?
Tekst: Małgorzata Bąk, Dział Inwentarzy MNK, Sekcja Kontroli Zbiorów